Geograficzna złożoność Friuli-Wenecji Julijskiej prawie osiem tysięcy kilometrów kwadratowych górskich hal, wapienny płaskowyż, nizina aluwialna i szelfowe wybrzeże — znajduje odzwierciedlenie w jej różnorodności społecznej. Górzysta północ jest etnicznie i językowo alpejska; stara kultura chłopska Friuli, choć obecnie podupadająca, nadal nadaje nieco spójności obszarom na południe od gór; Udine wydaje się weneckie, a Grado, drzemiące w adriatyckich lagunach, bizantyńsko-weneckie; z kolei Akwileja (Aquileia), kilka kilometrów na północ od nich, nadal przesycona jest rzymską i wczesnochrześcijańską przeszłością. Sam Triest, stolica regionu, to miasto habsburskie, podniesione za pomocą austriackiego kapitału do roli wielkiego południowego portu cesarstwa. Z ducha i wyglądu bardziej przypomina Lublanę niż jakiekolwiek miasto we Friuli, z wyjątkiem Gorycji (Gorizia).
Jeśli region ma jakiś wspólny mianownik, to jest to odmienność od obiegowego wyobrażenia o Włoszech, która rośnie w miarę posuwania się na wschód. Obszar ten zawsze stanowił pomost między światem śródziemnomorskim a Europą Środkową; ten nieokreślony wielonarodowy twór rozpoczyna się, przynajmniej zdaniem niektórych, w Monfalcone, na północ od Triestu. Region był już to cywilizowany, już to plądrowany przez najeźdźców ze wschodu, zachodu i północy, przez Rzymian, Hunów, Gotów, Longobardów, Kozaków i nazistów. U szczytu swego rozwoju Wenecja zajmowała wybrzeże i nizinę aż po Udine; pałeczkę po Republice Weneckiej przejął Napoleon, a po nim z kolei Habsburgowie.
Te XIX-wieczne zmiany właścicieli odbyły się stosunkowo bezboleśnie. Inaczej miała się sprawa w naszym stuleciu. Jedne z najbrutalniejszych walk pierwszej wojny światowej toczyły się na Carso (płaskowyżu za Triestem), gdzie kule artyleryjskie strzaskały wapień, a wzgórza nadal pocięte są okopami. Olbrzymie pomniki ofiar są stałym elementem krajobrazu: w Oslavii koło Gorycji spoczywają kości 60000 żołnierzy, w Redipuglia 100000, w Udine 25 000.
Podczas drugiej wojny światowej straty w ludziach były mniejsze, ale panował tu terror. Faszyzm włoski, podsycany przez szeroko rozpowszechnioną i zadawnioną antysłowiańskość, był w Trieście szczególnie intensywny, a w mieście znajdował się jedyny obóz koncentracyjny w kraju. Na północy prowincji Udine rozegrał się jeden z najdziwniejszych rozdziałów wojny: oddziały kozackie zawarły przymierze z nazistami i najechały Karnię w zamian za obietnicę, że gdy sytuacja Rzeszy się ustabilizuje, Kozacy otrzymają terytorium wzdłuż gór karnijskich. Konflikt graniczny między Włochami a Jugosławią został zażegnany dopiero w 1970 r. i region pozostaje jednym z najbardziej zmilitaryzowanych w Europie.
Choć friulani pragną obywatelstwa włoskiego (nie chcą być Jugosłowianami), nie zależy im na tożsamości włoskiej. Mają własne obyczaje i tradycje, są przekonani o swej wartości i raczej się nie przejmują, jakie wrażenie wywierają na obcych. Miejscowy dialekt, friulano, niejako przechodzi teraz oficjalne odrodzenie — wiele tablic drogowych jest dwujęzycznych, a Societa Filologica Friulana w Udine wydaje wiele publikacji we friulańskiej wersji językowej. (Pier Paolo Pasolini, który dorastał w Casarsa koło Pordenone, pisał swe wczesne wiersze we friulano.) Kondycja gospodarcza regionu jest całkiem niezła: Udine i Pordenone doskonale prosperują, Triest jest ośrodkiem transportu kontenerowego i staje się również centrum technologii komputerowej i elektroniki. Nawet katastrofalne trzęsienie ziemi miało swoje dobre strony, gdyż przyznane wtedy regionowi dotacje rządowe wsparły szereg wszelkiego rodzaju małych przedsiębiorstw. Nad Adriatykiem i w górach powstało kilka miejscowości wypoczynkowych, lecz niewiele miejsc we Friuli-Wenecji Juliańskiej nabrało już turystycznej patyny.